Reklama na blogach - Blogvertising.pl
Okiem Svetomira: Dla kogo jest miejsce na krakowskiej Skałce?

niedziela, 19 lipca 2009

Dla kogo jest miejsce na krakowskiej Skałce?

Skałka


Mój opublikowany w internecie apel o pochowanie najwybitniejszego polskiego filozofa, Leszka Kołakowskiego w krypcie kościoła ojców Paulinów na krakowskiej Skałce oburzył wielu. Wytykają oni zmarłemu młodzieńczą fascynację marksizmem, zwalczanie w latach pięćdziesiątych filozofów przedwojennych i Stanisława Lema, niewłaściwe przyjaźnie i znajomości, między innymi z Heleną Wolińska, na której niedawnym pogrzebie podobno był i wiele innych mniejszych i większych grzechów i grzeszków. Oczywiście krytycy ci słowem nie wspominają o tym, że marksistowskie poglądy filozof głosił zaledwie przez jedną trzecią swojego twórczego życia. Pomijają to, że jako myśliciel dojrzały był zdecydowanym krytykiem marksizmu i de facto filozofem chrześcijańskim. Pomijają w końcu jego ogromną pomoc dla opozycji antykomunistycznej w Polsce i to, że aż do śmierci odgrywał on rolę sui generis proroka i apologety wolności, w czasach, gdy wielu myślicieli postrzega wolność jako zagrożenie. Nie dostrzegają też jego wielkości. Zapominają o tym, że był on pierwszym laureatem Nagrody Klugego, która jest w filozofii odpowiednikiem nagrody Nobla, jak wiadomo nie obejmującej tej dziedziny wiedzy i o tym, że jest on jedynym polskim filozofem czytanym na całym świecie. Pojawiły się nawet głosy, że mój apel jest żartem, a nie poważną propozycją. Oczywiście nie obyło się też bez oskarżeń mojej osoby o przynależność do narodu żydowskiego, ale ja sobie takie oskarżenia za komplement poczytuję. Żydem byle kogo nie nazywają. Ta sytuacja bardzo przypomina silny przed kilku laty sprzeciw wobec planów (na szczęście zrealizowanych) pochowania na Skałce Czesława Miłosza, którego również o podobne rzeczy oskarżano, pomijając przy tym jego wielkość.



Wbrew opinii owych krytyków uważam Leszka Kołakowskiego po pierwsze za postać wybitną, po drugie zaś za człowieka, który zrobił dla innych niezrównanie więcej dobrego niż złego, a błędy młodości zdążył już wielokrotnie naprawić, odkupić i wynagrodzić. Tedy uważam za słuszne pochowanie go w Krypcie Zasłużonych na Skałce. Skałka bowiem nie jest dla Rycerzy bez Skazy i Zmazy. Jeśli nawet takowi istnieją, (w co szczerze wątpię), to nie są osobami wybitnymi, bo błędów i grzechów ten tylko nie popełnia, który nic nie robi. A Skałka jest dla osób wybitnych, przede wszystkim zaś dla Wielkich Twórców, którzy rozsławili imię Polski na całym świecie. Dlatego za karygodne uważam to, że nie pochowano tam Witolda Lutosławskiego, z całego serca pochwalam pochówek w tym miejscu Czesława Miłosza, a teraz nawołuję do pochowania na Skałce Leszka Kołakowskiego.



Ja wiem, że każdy z nich miał swoje wady, błędy i grzechy. Ale czyż nie mieli ich pochowani w tym miejscu przed wiekami i dziesięcioleciami? Czyż bez wad był Jan Długosz, który był nie tylko wybitnym historykiem, ale też złośliwym paszkwilantem? A może Wincenty Pol, któremu Kornel Ujejski zarzucał brak patriotyzmu i ugodowość względem zaborców, a szczególnie Rosji? A może sodomita Karol Szymanowski, który zmieniał kochanków jak rękawiczki? Ludwik Solski, który miał dwie żony, w tym drugą tylko cywilną? Stanisław Wyspiański, który popełnił parę antyklerykalnych utworów? Józef Ignacy Kraszewski, który zażywał opium i szpiegował na rzecz Francji? Nie, żaden z nich nie był aniołem, ani świętym. Ale nie za święte życie, lecz za wielkie Dzieła zostali w tym miejscu pochowani, jak najsłuszniej zresztą. I za to samo należy się tam miejsce Lutosławskiemu, Miłoszowi i Kołakowskiemu. Oczywiście Skałka to kościół i klasztor, dlatego można tam chować tylko katolików. Dlatego nigdy nie zaproponowałem, by pochować na Skałce na przykład Stanisława Lema. Ale wymienieni wyżej trzej geniusze przynajmniej pod koniec życia byli katolikami, więc nie ma z tym problemu.



Nie ukrywam, że to sprawa Lutosławskiego tak mną wstrząsnęła, że postanowiłem w przyszłości zrobić, co w mojej mocy, by ci, których za najwybitniejszych Polaków uważam w tym miejscu spoczęli. Uważam, że w wolnej Polsce jest rzeczą konieczną odnawianie narodowego Panteonu, aby dla młodych pokoleń nie był on miejscem starym i zmurszałym, ale stale aktualnym. Dlatego ułożyłem sobie prywatną, całkowicie subiektywną listę wybitnych, a gdy któryś z nich umrze podejmę za każdym razem kampanię analogiczną do obecnej. Nie ma na tej liście polityków, są jedynie genialni, znani w całym świecie twórcy kultury. Na chwilę obecną jest na niej pięć nazwisk, do piątku było sześć. Obawiam się, że w każdym przypadku będą kontrowersje, bo geniusze są kontrowersyjni. Częściej pewnie będą głosy przeciwne z prawa, bo każdemu z tych geniuszy można przypisać jakieś grzechy. Będzie też z krytyka z lewa, choć by za jakieś niepoprawności polityczne, czy też za to, że chcę na Skałce widzieć tylko katolików, czy za to, że na liście mojej są sami biali heteroseksualni mężczyźni,. To ostatnie to nie mój celowy wybór, ale konsekwencja tego, ze pięciu najwybitniejszych żyjących Polaków to biali heteroseksualni mężczyźni. Zapięć lat może być inaczej, to w tedy do listy dopiszę bez najmniejszego problemu osoby nie spełniające tych akurat kryteriów. Składu listy nie ujawnię za życia ludzi się na niej znajdujących. Jestem natomiast otwarty na propozycje dopisania nowych nazwisk.


Artur Rumpel

Brak komentarzy: